Julka Adamczyk mieszka w Jędrzejowie, ma 5 lat, cierpi na mózgowe porażenie dziecięce pod postacią czterokończynowego niedowładu kurczowego. Mimo choroby dziewczynka  jest bardzo pogodna, pomóżmy podopiecznej fundacji Miśka Zdziśka „Błękitny Promyk Nadziei” z Jędrzejowa spełnić największe marzenie, którym jest pierwszy samodzielny krok.

Pierwsze chwile życia naszej córeczki to nie krzyk nowo narodzonego człowieka, lecz ogromna walka o życie, której nie da się opisać słowami. To jest 10 minut reanimacji malutkiego człowieka. Najgorzej poczułam się kiedy zobaczyłam swoje dziecko leżące na Intensywnej Terapii Noworodka podłączone do miliona kabli, wenflonów i respiratora. Patrząc na tę małą istotę miałam wrażenie, że przez moje ciało przebijają się miliony żyletek i wbijają się bezpośrednio w serce rozcinając je i rozdrabniając na drobne kawałki. Gdyby w tamtym pojedynku nasza córeczka przegrała, dziś nie byłoby jej z nami.  Nie byłoby tego uśmiechu, tej wpatrzonej w nas pary oczek. Nie słyszałabym każdego dnia: “Mamusiu, kocham Cię”. Zamiast tego byłaby bolesna pustka, której nic nie byłoby w stanie wypełnić. Julcia przeżyła i dziś jest naszym największym szczęściem- opowiada ze łzami w oczach mama Julki.

Niedotlenienie pozostawiło ślad na mózgu naszej córeczki –  obustronne ciężki porażenie mózgowe dodaje tata dziewczynki.

Obecnie dziewczynka ma 5 lat –  nie siedzi i nie chodzi, ma problem z utrzymaniem tułowia i kontrolą głowy. Skurcze spastyczne każdego dnia sprawiają jej ból.  –mówi Prezes Fundacji Dariusz Lisowski.

Mimo tych wszystkich przejść, jest z nami – mówi, rozumie, śpiewa nam piosenki. Kiedy budzi się rano, od razu woła do nas: “Tato, wstawaj!”, “Mamo, pobaw się ze mną!”. To najpiękniejsze poranki, jakie mogliśmy sobie wymarzyć – relacjonują rodzice Julki.

Kręgosłup Julki jest zbyt wiotki, by mogła funkcjonować. Zrobimy wszystko, by to, o czym tak z zapałem opowiada stało się prawdą. Aby poszła o własnych siłach z rodzicami na spacer. Od dawna rodzice Julki szukali metody, która oprócz codziennej rehabilitacji, będzie mogła jej pomóc w funkcjonowaniu. Po 2 latach poszukiwań zakwalifikowano podopieczną Fundacji Miśka Zdziśka na terapię polegającą na podaniu komórek macierzystych z galarety Whartona od niespokrewnionego dawcy. Julia bardzo często zadaje pytanie – dlaczego nie mogę chodzić i biegać jak inne dzieci, rodzice tej dzielnej dziewczynki choć cały czas walczą o swoją córeczkę już nie wiedzą jak odpowiadać na to pytanie. Brakuje im już sił i środków finansowych aby pomóc swojemu dziecku. Cały koszt terapii komórkami macierzystymi dzielnej Juleczki to kwota 50.000 zł która jest poza zasięgiem jej rodziców-  informuje Dariusz Lisowski prezes Fundacji Miśka Zdziśka .

Pomimo wszystkich przeciwności losu, codziennego trudu Julia jest dzieckiem tak radosnym, szczęśliwym, pełnym nadziei, że każdego dnia daję nam niesamowitą energię do działania, a myślę, że nie jedna osoba musiała by się uczyć od niej jak czerpać radość z każdej chwili w swoim życiu. Jest dzieckiem, które naprawdę potrafi cieszyć się z życia.

Nasza córka uczęszcza do przedszkola i jak każde dziecko ma marzenia, a jej marzeniem jak będzie duża to opowiada wszystkim, że będzie biegać. Wierzymy, że niedługo to nastąpi i dzięki naszej ciężkiej pracy i codziennej rehabilitacji, a teraz także podaniu komórek macierzystych Julia będzie samodzielna i stanie na nóżki- mówi mama Julki Pani Ewa.

Będziemy robić wszystko co w naszej mocy aby pomóc naszej małej ale jakże dzielnej podopiecznej poprzez organizację różnego rodzaju akcji pomocowych i zbiórkę funduszy. Aby pomóc Julci wystarczy nawet najmniejsza dobrowolna wpłata na specjalne konto Fundacji Miśka Zdziśka: 23 1240 4982 1111 0010 6253 6955 z dopiskiem: „Na pomoc i leczenie Julia Adamczyk” Więcej informacji można uzyskać  w biurze Fundacji pod numerem telefonu  41 386 65 69- informuje Ewelina Makulska-Duchniak z fundacji Miśka Zdziśka.